Który rok był bardziej szalony? Czy ten, w którym zrodził się pan H. czy może kolejny, kiedy mimo ograniczeń i przeciwności udało się zorganizować wernisaż dla pana H? Ciężko mi powiedzieć, nie da się jednak ukryć, że 2021 był szalenie pracowity… do tego stopnia, że nie miałem czasu napisać o tym niezwykłym wydarzeniu. Teraz jednak zbliża się kolejna edycja Art Festiwalu, więc jest to dobra okazja, by powspominać i jednocześnie zaprosić do miasta tętniącego sztuką.

Szaleństwo ma to do siebie, że potrafi zarażać. Tego wernisażu nie było w planach. Chciałem spokojnie pokazać kilka zdjęć w czasie Art Festiwalu, zobaczyć na żywo reakcję ludzi… aż tu nagle Darek Górski z e-stargard.pl zaproponował wernisaż w kawiarni Tumistis. Dwa tygodnie przed Art Festiwalem, w sam raz, by prace trochę powisiały i by później pokazać je zgodnie z planem. I tak ze spokojnych przygotowań zrobił się wyścig z czasem. Tutaj na szczęście organizacyjnie pomogli Rafał i Martyna. Zaplanowałem wydrukowanie 40 zdjęć, z czego chciałem pokazać po 30 zdjęć, tak żeby 20 było wspólnych i po 10 różnych dla każdego z miejsc.

To był jeszcze czas ograniczeń, chodzenia w maseczkach, ograniczonej ilości osób w pomieszczeniach zamkniętych. Nie miałem pojęcia czego się spodziewać. Czy w ogóle zapraszać kogokolwiek? Czy ktokolwiek przyjdzie? A co jak przyjdzie za dużo osób? A jeżeli przyjdą i dostaną mandat? Czasu na nadmierne rozmyślania na szczęście nie było.

Jak się okazuje, wernisaż to nie taka prosta sprawa. Poza wydrukami trzeba załatwić również ramki… tutaj na szczęście pomogło Stargardzkie Centrum Kultury. Trzeba to wszystko odpowiednio oprawić… a później powiesić. Z troską, by nie zostawić odcisków palców lub paprochów pod szybką. Z dbałością o to, by zdjęcia wisiały w miarę równo i by prezentowały jakiś logiczny ciąg. Kilka godzin samego wieszania.

Wernisaż był niesamowitym przeżyciem. Był to mój pierwszy i nie do końca wiedziałem jak się zachować. Nie wiedziałem co mówić i ile mówić. Ostatecznie mówiłem chyba bardzo mało, bo zdałem sobie sprawę, że jak zacznę opowiadać o panu H. to do rana nie wyjdziemy z kawiarni. Na sam wernisaż przybyło całkiem sporo osób jak na pandemiczne warunki. Wszystkim jestem niezmiernie wdzięczny. Dało mi to nie tylko okazję do zaprezentowania swoich zakręconych pomysłów, ale również do bliższego poznania osób, z którymi tu i ówdzie mijałem się.

Dwa tygodnie po wernisażu odbył się Art Festiwal 2021. Wyjątkowo w czerwcu, przesunięty z powodu pandemii. Ja nastawiłem się na pokazywanie swoich zdjęć na dworze, by przyciągać przypadkowych przechodniów. Rozwiesiłem je na ekspozytorach pożyczonych z Młodzieżowego Domu Kultury dzięki uprzejmości Waldka Jaszczaka. Moje plany jednak zostały storpedowane razem z pierwszymi kroplami deszczu (to był pierwszy Art Festiwal na którym padało). Na szczęście byłem blisko zabytkowej Wieży Ciśnień, w której progi przyjęła mnie Beata Król (prezentowała tam swoją wystawę Back In Blue).

Doświadczenia artfestiwalowe są zupełnie inne niż w czasie tradycyjnych wernisaży. Dzięki temu, że odwiedzający przybywają o różnych porach można spokojnie obserwować ich reakcje, można z nimi chwilę porozmawiać. Wydaje mi się, że są też ciut odważniejsi w wyrażaniu swoich opinii. Nie onieśmiela ich otoczka wernisażu. W ciągu dwóch dni do Wieży Ciśnień przybyło ponad 550 osób. Wyobrażacie sobie tyle osób na wernisażu? Do rekordów z poprzednich lat sporo brakuje, ale jak na budzącą się do życia kulturę to wynik świetny.

Wernisaż i Art Festiwal 2021 były świetnym podsumowaniem projektu jakim jest pan H. Opublikowałem na swoim FB ponad 200 zdjęć z panem H. Ciężko mi powiedzieć, ile ich zrobiłem. Niektóre jeszcze leżą w szufladzie. Nowe jeszcze powstają, chociaż już nie z taką intensywnością jak na początku (jedno zdjęcie dziennie). Wybór 40 zdjęć z całej kolekcji był zadaniem trudnym, ale jednocześnie spotęgował przekaz. A we mnie powoli dojrzewa myśl, by przygotować te zdjęcia w formie albumu. Wyczekujcie tej chwili!

Za piękne zdjęcia z wernisażu dziękuję Jarkowi Dulnemu, który przyjechał na wernisaż specjalnie ze Szczecina (co w obliczu ciągłych remontów jest dużym wyczynem). Zdjęcia tradycyjnie po kliknięciu można sobie obejrzeć w powiększeniu.

One Reply to “Wernisaż Pana H.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *