Tegoroczny finał był dla mnie wyjątkowy. Po raz pierwszy w akcję orkiestry zaangażowałem się inaczej niż po prostu wrzucając grosiwo do puszki wolontariusza. Zdarzało mi się biegać razem z dziećmi jak największą ilość kółek na stadionie, by jak najmocniej zasilić konto fundacji, ale tym razem znalazłem inną drogę… artystyczną.

Już w trakcie projektowania kalendarza Brzmienie Stargardu świtała w mojej głowie myśl, że powstanie jeden specjalny egzemplarz, z autografami wszystkich wykonawców, który trafi na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Mimo, że większość artystów jest ze Stargardu nie było to takie proste zadanie. Wymagało trochę planowania w zabieganym świecie, a nawet wyprawy do Poznania i Szczecina po ostatnie autografy. Na szczęście udało się, a bałem się, że przytrafi się jakiś kleks i wszystkie poprzednie podpisy pójdą na marne.

Kiedy ostatni podpis pojawił się na kartach kalendarza wystarczyło podjąć decyzję… Allegro czy lokalnie, w czasie finału, na Rynku Staromiejskim. Zdecydowałem się na Allegro, co jak się okazało było dobrym pomysłem, ale wymagającym większych nakładów pracy. W szczególności dla kogoś, kto nigdy nie sprzedawał tam nic. Przygotowanie strony, a później promocja oferty… przyznam szczerze, że było to dość wyczerpujące emocjonalnie. A licytacje wcale nie ruszyły z kopyta… długo utrzymywały się na poziomie 65 złotych. Dopiero kilka dni przed finałem podskoczyły na 445 i mogłem spokojnie wybrać się na rynek obserwować finał jako fotograf.

A finał stał pod znakiem zapytania z powodu huraganowych wiatrów. Jeszcze o 15 dość solidnie wiało i pobyt na starówce nie był niczym przyjemnym. Na szczęście im ciemniej się robiło, tym bardziej wiatr ustawał, tym więcej ludzi się pojawiało i atmosfera robiła się gorętsza. Kolejne koncerty, kolejne licytacje. Muszę przyznać, że przyjemnie było patrzeć z boku na prowadzących i licytujących… a prowadzący wykonali kawał świetnej roboty podgrzewając atmosferę i zachęcając do licytacji. Fanty były świetne i byłem mocno zaskoczony tym co pojawiało się na scenie.

Tuż przed światełkiem do nieba i ostatnimi licytacjami zagrali Los Tatooloss… a koncert dokończyli po światełku do nieba. W tym roku w Stargardzie nie było fajerwerków, za to było solidne konfetti oraz race… i występ Teatru Ognia, czyli Fire Arrow.

A kalendarz…. licytacja zakończyła się w poniedziałek o 13:00. Z dumą mogę napisać, że ostateczna kwota to 640 złotych.

Poniżej trochę zdjęć w stylu polaroidowym… ostatnio ten styl i format daje mi sporo radości w fotografowaniu, a kolorystyka mam wrażenie pasuje idealnie do święta jakim jest finał WOŚP. Kliknięciem można włączyć pokaz slajdów.

2 Replies to “Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy 2022”

  1. hds says:

    SUPER z tym kalendarzem!!!
    Polaroidowy styl Ciebie wciąga? Dziwne jakby tak się nie stało!

    Odpowiedz
    1. Roman says:

      Co prawda polaroidowy impuls tematem konkursu dał Paweł Kosicki, ale tyle się Twoich polaroidów naoglądałem, że jak widzę polaroid to myślę Hemke 😀 Będzie jeszcze wpis dedykowany polaroidowemu szaleństwu… chociaż w bieda wersji (czyli cyfrakiem).

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *