Powrót do szkoły to było wydarzenie! Po wiosennym zamknięciu w domach możliwość spotkania się z rówieśnikami w szkole to było coś! I ta wolność! Wolność dla rodziców… Ach, szaleństwo. Dość szybko okazało się jednak, że po powrocie do szkoły nastąpił powrót… tylko, że powrót maseczek, restrykcji, i w konsekwencji do domów.
Nim to jednak nastąpiło, panu H. udało się odbyć kilka podróży. Udało mu się zaliczyć nawet Śnieżkę, ale nie tą od Disneya, a naszą, Polską, w Karkonoszach. Razem z nielicznymi tego dnia obserwatorami nocnego nieba podziwiał Drogę Mleczną.
Krótko po powrocie z gór panu H. przytrafiła się kwarantanna. Profilaktyczna, ale jednak 10 dni w zamknięciu. Nim jednak zamknął się w czterech ścianach, udało się zrobić zdjęcie… to z listem i skrawkiem Wiktorii, dzięki której ten cały cyrk z kwarantanną wyszedł.
A później nastał czas zawieruchy społecznej, czas Strajków Kobiet, czas spacerów. Pan H. nie był obojętny, chociaż ciężko mu się było ruszyć z miejsca. Pamiątkowe zdjęcie z czasów protestów ma!
Dwadzieścia zdjęć rozciągniętych w czasie od 1.09 do 16.12.2020 roku. Zdjęcia od 121 do 140. Rozpoczęte ogniem w przenośni, powinny zakończyć się ogniem piekielnym… Dziwisz się zapewne, że tego ognia nie ma, niemniej to pan H. jest bohaterem, a nie pewien Stasiu…
Poprzedni wpis pt. Wakacje pana H. do przeczytania pod tym linkiem.
One Reply to “Podjarany pan H.”