O czym śpiewałby Frank Sinatra, gdyby odwiedził Polskę? Co zobaczyłby Artur Andrus, gdyby zawitał do Stargardu? Czy portret miasta wykraczający poza pocztówkowe widoczki może być ciekawy? A w połączeniu z muzyką i odpowiednimi słowami… nawet zabawny?

Szykując się do wystawy organizowanej przez Stargardzkie Centrum Kultury postanowiłem pokazać szerszej publice projekt Stargard to nie Manhattan. I chwilę później, pod koniec 2020 roku, ponownie odkryłem piosenkę Stargard in the night Artura Andrusa. To było jak olśnienie! Pomyślałem sobie, że te dwa dzieła idealnie do siebie pasują. Pozostało tylko uzyskać zgodę autora piosenki, co na szczęście się udało.

Im bardziej jednak dopracowywałem projekt, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że bez kilku dodatkowych zdjęć nie będzie wyglądał tak dobrze jak bym chciał. I tak trzymając się oryginalnych założeń projektu zacząłem uzupełniać zdjęcia. Najtrudniej było z kontrabasistą… ale tu z pomocą przyszli mi Sylwia i Przemek oraz ich znajomość z Krzysztofem Borkowskim… który, jak się później okazało, grał razem z Arturem Andrusem ową piosenkę na koncercie.

Bez dalszego pisania przedstawiam Wam Stargard to nie Manhattan do słów piosenki Stargard in the night Artura Andrusa. A po obejrzeniu filmu zapraszam do obejrzenia zdjęć w oryginalnym wpisie.

Artur Andrus prosił tylko, by pamiętać, że słowa piosenki nie były inspirowane tym, co dzieje się lub działo w Stargardzie. Po prostu Stargard brzmi podobnie do Strangers z piosenki Strangers in the night Franka Sinatry.

One Reply to “Stargard, Artur Andrus i ja”

  1. hds says:

    Jak za poczuciem humoru i śpiewem Andrusa nie przepadam, to tutaj nawet się uśmiechałem przez cały czas.

    Odpowiedz

Skomentuj hds Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *