Każdy ma swojego bzika. Ignacy poza piłką nożną uwielbia wyścigi. Oczywiście wolałby wsiąść w prawdziwy bolid, ale narazie ćwiczy na gokartach. Po moim ściganiu w biegu na 5 km wybraliśmy się na tor gokartowy na ściganie w oparach spalin.
Dla mnie to była okazja do poćwiczenia fotografii sportowej. W styczniu robiłem zdjęcia obiektywem systemowym o ogniskowej 56 f1.2. Radził sobie całkiem nieźle i nawet udało mi się uzyskać delikatny efekt panningu na niektórych zdjęciach (przy 1/30s). Teraz postanowiłem poćwiczyć ze starym rosyjskim obiektywem o ogniskowej 135 mm i f3.5. Jupiterem pozostałym mi jeszcze z czasów fotografowania Zenitem.
Tym razem było ciemniej. Nie dość, że już noc, to jeszcze światło tylko 3.5 w porównaniu do 1.2 z Fujinona. Efekt taki, że ISO poniżej 6400 nie schodziło mimo niedoświetlania o 2/3 EV (czasy w okolicach 1/320). Najczęściej ISO było w przedziale 10000-12800. Ręczne ustawianie ostrości na szybko poruszającym się gokarcie to nie jest łatwa sprawa, ale trochę wprawy i jakoś szło. Zdjęcia z tej sesji wykonane z symulacją filmu Velvia i z podbiciem świateł i cieni o +2. Lekkie rozjaśnianie w postprodukcji. Fujinon to jednak dużo wyższa klasa obiektywu niż Jupiter i daje dużo lepsze efekty nawet przy takim samym ISO (no ale z drugiej strony, zasięg nie ten).