Stargard to nie Manhattan. To nawet nie Warszawa. Tu się nie ślepnie od świateł. Raczej wędruje w mroku. Mrok ten nie jest jednak złowrogi. Jest spokojny i cichy. Otula miasto i jego zakamarki. To nie tak, że nie ma tu świateł. Są… zapewniają minimum nocnej egzystencji. Rozświetlają ulice, by samochody nie zbłądziły w ciemności.
Stargard to nie Manhattan. Chociaż na ulicach samochodów jest mniej niż w Nowym Jorku, przy chodnikach stoi ich chmara. Samochody są wszechobecne. Parkują wszędzie, gdzie się da. Przyciskają pieszych do elewacji, do witryn sklepowych, do siebie nawzajem.
Stargard to nie Manhattan. Tu mało kto chodzi na spacer. Wyprowadzamy psy. Wychodzimy z dzieckiem. Dokądś zmierzamy. Spacerujących bez celu jest mało, jak na lekarstwo. Może to wina chłodnych jesiennych dni, a może otaczającego nas mroku.
Stargard to nie Manhattan. Nikt nie będzie miał złudzeń wysiadając na dworcu. Nasze wieżowce nie górują na horyzoncie. Ciężko zresztą nazwać je drapaczami chmur. Mają zaledwie dziesięć pięter. Z dworca zresztą ich nie widać. Prędzej ujrzysz wieże kościołów.
Stargard to nie Manhattan to projekt, który zrodził się w mojej głowie podczas wieczornych spacerów na przełomie listopada i grudnia 2019 roku. To subiektywny i niepełny portret naszego miasta wieczorową porą. Początkowo poszukiwałem noir, klimatu czarnobiałych amerykańskich filmów detektywistycznych z lat 60-tych. Noir nie znalazłem, zdjęcia na konkurs nie zgłosiłem, ale spacery z aparatem spodobały mi się na tyle, że postanowiłem je kontynuować. I tak stopniowo wyłaniał się obraz Stargardu, jakiego zazwyczaj nie widuję. Obraz innego świata. Świata, który mnie urzekł… mimo, że to nie Manhattan.
Wychodząc na spacery za cel postawiłem sobie swobodę. Jeden aparat. Jeden obiektyw. Brak statywu. Niespieszne spacery z aparatem na szyi. Spacerując to tu, to tam, szukałem miejsc o odpowiednich proporcjach światła i mroku. Czasami tego światła było bardzo mało. Tak mało, że z ledwością uzyskiwałem ostre i nieporuszone zdjęcie. Miało ono jednak swój niepowtarzalny klimat i tym bardziej mi się podobało.
3 Replies to “Stargard to nie Manhattan”